czwartek, 31 października 2013

"bardzo dobre, dzień dobry."



Chyba najwyższa pora ,żebym w końcu poszedł spać...
ale wciąż mam to przyjemne uczucie po zeszłej nocy...
wszystko było dobre, jedzenie , spacer na wzgórze, surrealistyczne  śniadanie , wschód słońca.
Dziękuję za piękną noc
Dobranoc

Surrealistyczne ! To doskonałe słowo ,żeby opisać zeszłą noc
 Groteskowo z  pogranicza jawy , snu , halucynacji i fantazji
Nawet w najbardziej twórczym  śnię , nie byłabym w stanie stworzyć tak idealnego scenariusza
Los zadbał o każdy najdrobniejszy szczegół. Zadrwił z nas i zaczął na opak
Była spadająca gwiazda i wspólne ustalanie życzenia - na głos.
Było śpiewanie piosenek - najgorsze z możliwych bo w moim wydaniu
Było pokazywanie zdjęć - tych najgorszych i najmniej korzystnych .
Było definiowanie :zaufania , bólu duszy, najgorszych dni
Było moje kucharzenia : zwietrzałe ciasteczka i najgorsza kawa ever
Była wybieranie drogi w podróży bez celu
Było nieidealnie idealnie!



poniedziałek, 21 października 2013

" Czasem potrzeba wiele czasu, żeby niczego nie zrozumieć. "



M: co znaczy to słowo?
Y: nie ma takiego słowa
M: jak to nie ma, jak jest
Y:aaaa bo Ty po angielsku mówisz!
M: nie , po wlosku!
Y: aha , to we włoskim nie ma takiego słowa
M: musi być, bo przepisałam je se slajdu  
Y: jestem wloszka i jestem pewna ze nie mamy takiego słowa , możne źle przepisałaś
M: dobrze przepisałam Kiepska z Ciebie wloszka  jak nie znasz włoskiego
Y: Nie znam wszystkich slow, Ty znasz wszystkie po polsku?
M: oczywiście ,ze tak
Y dobra, sprawdźmy w słowniku Widzisz nie ma - mówiłam Ci ze zle przepisałaś
M:sprawdźmy w google Widzisz , JEST !!!
Y:  ...



:

środa, 16 października 2013

"Cóż za zadanie: zmierzyć błyskawicę linijką, a zamęt w sercu cyrklem."


Technologia nie jest mocną stroną typowej kobiety, a już szczególnie nie w mieszkaniu w którym aż roi się od podkładów, lakierów do włosów i paznokci !!!
Mam wrażenie iż estrogeny skutecznie blokują ośrodek odpowiedzialny za rozwój technologiczny kobiet. Niedobór testosteronu uniemożliwia  przekazywanie informacji w synapsach , powodując ułomność mechaniczno-elektroniczną.
Nieskromnie muszę jednak przyznać iż ten drobny defekt ewolucyjny skutecznie nadrabiamy kobiecą żarliwością i ogromną pomysłowością. Śrubokręt zastępujemy pilniczkami do paznokci , młotek deskami do krojenia.
Z dnia na dzień przebijamy się naszymi małymi technicznymi sukcesami.
Wczoraj ożywiłyśmy suszarkę, która jeszcze kilka dni temu zdawała się być bezużyteczną , spaloną kupą złomu.
Dziś własnoręcznie wykonałyśmy jakże profesjonalne zabezpieczenie szafki , przed meblożernym królikiem. A to wszystko tylko przy użyciu pinezek i gumek do włosów.
W naszych gniazdkach tworzymy wielokondygnacyjne , połączenia wtyczek , przełączek , rozdzielników  i przedłużaczy , próbując po cichu wprowadzić woltomierz w błąd.
A skonfigurowanie routera i  uzyskanie dostępu do internetu uważam za prawdziwą rewolucję technologiczną!

poniedziałek, 14 października 2013

"Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz, przyjdąsame własnie wtedy gdy najmniej się ich spodziewasz"


Jeśli nie pokażesz mi swojego uśmiechu skąd mam wiedzieć ,że jesteś szczęśliwa?
Jeśli nie pokażesz swoich łez skąd mam wiedzieć ,że jesteś smutna?
Jeśli nie pokażesz mi swoich emocji skąd mam wiedzieć co czujesz?
Tak jest prościej = pokazywać to co się czuje , w każdym słowie , w każdym geście , w wyrazie twarzy.
Przyciągniesz do siebie szczęście tylko wtedy gdy jesteś szczęśliwa sama ze sobą , gdy niczego nie oczekujesz. Nie zmieniaj się tylko dlatego ,że komuś nie odpowiedasz.
Bądź sobą , bądź najszczęśliwszą wersją samej siebie.
Jeśli ktoś nie może tego zaakceptować , jedyne co możesz zrobić to uśmiechnąć się i odejść.
Na kobiecej duszy można grać niczym na gitarze. Możesz poruszać struny w jej duszy i wsłuchiwać się w ciche dźwięki najróżniejszych emocji.
Można się nastroić tak , by wydawa z siebie tylko najpiękniejsze dźwięki , zsynhronizować się ze światem.
Otworzyć się , pokazać światu swoję struny i pozwolić mu być kompozytorem.

"Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz, przyjdąsame własnie wtedy gdy najmniej się ich spodziewasz"


Jeśli nie pokażesz mi swojego uśmiechu skąd mam wiedzieć ,że jesteś szczęśliwa?
Jeśli nie pokażesz swoich łez skąd mam wiedzieć ,że jesteś smutna?
Jeśli nie pokażesz mi swoich emocji skąd mam wiedzieć co czujesz?
Tak jest prościej = pokazywać to co się czuje , w każdym słowie , w każdym geście , w wyrazie twarzy.
Przyciągniesz do siebie szczęście tylko wtedy gdy jesteś szczęśliwa sama ze sobą , gdy niczego nie oczekujesz. Nie zmieniaj się tylko dlatego ,że komuś nie odpowiedasz.
Bądź sobą , bądź najszczęśliwszą wersją samej siebie.
Jeśli ktoś nie może tego zaakceptować , jedyne co możesz zrobić to uśmiechnąć się i odejść.
Na kobiecej duszy można grać niczym na gitarze. Możesz poruszać struny w jej duszy i wsłuchiwać się w ciche dźwięki najróżniejszych emocji.
Można się nastroić tak , by wydawa z siebie tylko najpiękniejsze dźwięki , zsynhronizować się ze światem.
Otworzyć się , pokazać światu swoję struny i pozwolić mu być kompozytorem.

czwartek, 10 października 2013

"Tęcza to tylko gra kolorów"


Y: Ale masz niebieskie oczy
M: ale moje oczy są piwne, no co najwyżej zielone
Y: Nie kochanie , dzisiaj są jasno błękitne

Nie zabiło mnie to, nie zgniotło i nie zniszczyło. Nie wywołało nawet najmniejszej łzy.
Po raz pierwszy tak dobrze zniosłam cios- celny i dobitny. Wymierzony z premedytacją prosto w serce otarł się tylko o jego krawędź. Zatrząsł nim porządnie zwalając z jego półek dawno już nieużywaną i mocno zakurzoną skrzyneczkę  z napisem złość. Ta mała szkatułka skrywała w sobie ogromną moc- niepostrzeżenie zmieniła smutek i przygnębienie w wewnętrzną siłę.
Nie sądziłam ,że umiem i ,że mogę być tak silna, skoncentrowana i skupiona na celu.
Idę do przodu jasno wyznaczoną trasą , nie chwieję się na boki mimo podmuchów wiatru.
Nie wytrącam się z równowagi , nie zbaczam z wyznaczonego celu.
Codziennie zaskakuję samą siebie

" W życiu trzeba być dokładnie pomiędzy tym co widzialne a tym co niewidzialne"



Im mniej mówisz tym bardziej Cię słuchają.

Nie mówię, nic! Uśmiecham się za to , robię dobre wrażenie, słucham.
Słucham tego co mówią ludzie wokół mnie, wsłuchuję się w krzyczący do mnie wszechświat.
W końcu słyszę myśli w mojej głowie - czysto i wyraźnie jak nigdy wcześniej.
Z uwagą i w skupieniu wsłuchuję się w siebie.
Koncentruję się na każdej wypowiedzi , która do mnie dociera , dziele ją na zdania , szatkuje na wyrazy - oglądam z każdej strony przypisując im znaczenie, kolory , zapachy.
Wczuwam się w każde nawet najdrobniejsze słowo jak w cenne znalezisko.
Odbieram przekazy te werbalne i te zawarte w ruchach dłoni , spojrzeniach, mimice.
Czasem nawet lekko otwieram usta, jakbym próbowała coś powiedzieć , ale potem
 uśmiecham się szeroko i w skupieniu słucham dalej.
Czasem lepiej słuchać i nie przeszkadzać ciszy w cisz...

środa, 9 października 2013

"Italian style - lekcja pierwsza: flirt "



Italian style to wszystko : to jak się ubierasz i jak malujesz usta na ciemno czerwono.
To sposób w jaki jeszcz i co jesz.
To poranna kawa z kafetiery i wieczorne nakrywanie do stołu.
To lody na śniadanie , wino na obiad i małże na kolację.
 Próbowane i degustowanie wszystkich smaków uczuć
To mówienie dłońmi i krzyczenie bez złości.
To romans z życiem , zadziorne droczenie się ze światem,
Zaczepianie szczęścia i bukiety z uśmiechów w wazonie.
To zalotne niedopowiedzenia w marzeniach i puszczanie oczek nadzieii.
Wyjście na kawę z pewnością siebie , romans z rzeczywistością
To "Kocham Cię" mówione we wszystkich językach świata
 
\

wtorek, 8 października 2013

"Ważne by bilans nie był ujemny"



Były schody - dużo schodów, zarówno tych fizycznych jak i tych mentalnych.
Były rozmowy polsko-włoski- migowe.
Była walizka, która trzy dni leżała nie rozpakowana ,jakby po cichu liczyła na powrót do domu.
Było świętowanie piątej rocznicy i pierwszego tygodnia.
Pierwsze łzy, pierwsze uśmiechy , pierwsze zdania.
Dużo pierwszych razów.



poniedziałek, 7 października 2013

"nie podchodź tak blisko płomieni ,jeśli nie chcesz w popiół się zmienienić. I tak zaczyna się ta niewiarygodna historia..."

Nawet, jeśli będzie mi tam źle, to i tak będzie lepiej niż tutaj - może to kiepski powód by jechać, ale lepszego nie udaje mi się znaleźć. Co za ironia, jedyny powód , by rzucić wszystko, zostawić swoje życie i ruszyć 2200 km na południe jest kiepski, banalny i nie przekonuje mnie samej...
Ubrana w grubą kurtkę, otulona szalikiem z wątpliwości stoję na lotnisku z dwoma walizkamu wypchanymi po brzegi przerażeniem i wspomnieniami. A ponieważ pakowanie nigdy nie było moją mocną strona ,mam też malutki nadbagaż z nadziei i oczekiwań.
Nie ma wielkich pożegnań i ckliwych chwil , zamiast wylanych łez rozlane wino. Sentymentalne pożegnania zastąpiło krótkie "do zobaczenia".
Nie wiem czy podejmuję dobrą decyzję , grunt by ruszyć się z tego miejsca. Nawet jeśli nie będzie to widowiskowy krok na przód czy wielka zmiana , tylko drobne kuśtykanie naprzód.
Bo czy życie nie jest właśnie od tego, by ciągle , niemal niezauważalnie kroczyć na przód?