piątek, 29 marca 2013

" U kobiet krew płynie w sercu - dlatego zawsze marzną im palce "

Case report:

Dwudziestoparoletni  pacjent przyjęty do naszego oddziału kilka tygodni temu celem obserwacji i diagnostyki klinicznej.

W badaniu fizykalnym :

Tony serca : ściszone , stłumione - co najprawdopodobniej spowodowane jest brakiem zaangażowania pacjenta.
Dotyk : nadmiernie ucieplony , symetrycznie rozłożony , odpowiedniej czułośći
usta : duże , nadmiernie  namiętne
Ramiona : szerokie , dające  poczucie bezpieczeństwa
Poczucie humoru :  obecne

W wywiadzie :

Lekarz: Proszę się nie martwić , myślę ,że poradzimy sobie z pana problemem
Pacjent: Nigdy nie martwię się sobą , pani doktor, najbardziej martwię się tym co czują inni.
Lekarz:  Az tak został pan skrzywdzony , że teraz tak mocno odgradza  swoje emocje od innych ludzi?
Pacjent:  tak

W zaleconej konsultacji psychiatrycznej:

W badaniu psychiatrycznym dominuje  bardzo duże poczucie humoru oraz nadmierna troska o innych.
Mężczyzna chowa się za nieznikającym uśmiechem , ukrywa swoje przeżycia za niegasnącą pogodą ducha. Emocje i prawdziwe ja przykrywa odpowiedziami :"  u mnie wszystko super", "jest świetnie"  Nie pozwala sobie na chwile słabości tłumacząc "daj spokój jestem najlepszy" Pacjent stara się nie pokazywać swojej wewnętrznej wrażliwości obracając wszystkie pytania w żart. Unika rozmowy o swoich problemach skupiając się na pomaganiu wszystkim dookoła. Za nadmierną pewnością siebie stara się ukryć swoje kompleksy i niepowodzenia.Nadmierni rozwinięte warstwa zewnętrzna uniemożliwia dotarcie do wnętrza pacjenta.  Stwardniały , zgrubiały naskórek jestem mechanizmem obronnym przed kolejnymi ciosami od życia.

W badaniach dodatkowych:
W EKG : - blok serca - uszkodzenie układu bodźcotwórczego i nie możność rozwinięcia tachykardii
                -stłumienie serca przez centralny układ nerwowy
W EEG :  - namnożenie i skłębienie niewypowiedzianych myśli
w bad. neurologicznym:  nadmierna aktywność układu przywspółczulnego

 Diagnoza :

U pacjenta diagnozuję się syndrom "orzecha włoskiego"
Pacjent bojąc się kolejnych rozczarowań , bólu i zranienia - ubiera kolejne warstwy obojętności , asekuracji i dystansu - tworząc twardą skorupkę ochronną.

Wskazania i leczenie :

Wskazane są długie spacery , duże ilości słońca
Leczenie
Duże dawki ciepła , zrozumienia  i cierpliwości - 3 razy dziennie po 2 tabletki
Przytulanie co godzinę
Życzliwa twarz obok - codziennie rano  przed śniadaniem
Lampka wina - co wieczór przed snem
Próba podjęcia ryzyka w tutejszej klinice









środa, 27 marca 2013

"Chciałam tylko powiedzieć , że zepsuliśmy się, zgubiliśmy , że mieliśmy marzenia ,plan ,cele ,ale już nie mamy nic. Zmieniliśmy się , wewnątrz jesteśmy nikim , i tylko czasem tak jak w tej chwili , przypominamy sobie kim byliśmy , zdawałoby się nawet , że byliśmy wspaniałymi dziećmi, trochę może abstrakcyjnie podchodziliśmy do świata, ale nasza inność zmieniła się w wielki syf z którym żadne z nas nie może sobie poradzić , żadne z nas nie oczekuje zmian i żadne z nas nie chce wrócić do przeszłości , do tamtego spojrzenia, do prawdy "

Spędziłam na tej uczelni 42 miesiące
Zarwałam dziesiątki nocy
Wypiłam setki szklanek kawy i be powerów
Rozwiązałam tysiące testów i zadań
Przeczytałam miliony stron z mądrych książęk

Czego mnie to wszystko nauczyło?

Magiczne lekarstwo na wszystko schowało się gdzieś w niewydrukowanym jeszcze rozdziale Muchlera.
Powołanie siedzi cichutko w kieszeni białego fartucha i ani myśli się wychylać.
Słuchanie pacjenta skutecznie zagłusza stetoskop w uszach.
Współczucie , empatia i zrozumienie - zamknęły się w dyżurce lekarskiej i odpoczywają po ciężkim dyżurze.
Cuda zapomniały ,że miały się zdarzać i dawno już przekroczyły limit nieobecności na zajęciach.
 Lenistwo i niedouczenie zasłoniły swoimi grubymi tyłkami wyniki badań - stąd spore problemy diagnostyczne.
 Niemoc, niechęć i znieczulica - unoszą się gęsto na szpitalnym korytarzu - wywołując nasilone łzawienie oczu u pacjentów.
 Wiedza teoretyczna poszła na oddział po prawej , praktyczna na ten po lewej - a zniecierpliwiona  konfrontacja z codziennością czeka na nie w pokoju odpraw.
 Profesjonalizm wyjechał na sponsorowany przez firmę farmaceutyczną wieczny urlop na majorkę
a Pasja złapała nieżyt żołądkowo - jelitowy i leży podłączona do kroplówek w izolatce. 
Reanimacja ideałów z pierwszego roku nie powiodła się - leża więc w piwnicznym prosektorium oczekując na sekcje zwłok . Wciąż zastanawiam się jaka była przyczyna zgonu...






poniedziałek, 25 marca 2013

"Lubię Cię okrężną dogą i tysiącem ścieżek na przełaj"


S; to znaczy ze lubisz mnie trochę?
M: Nie cierpię Cię tak samo mocno jak Cię uwielbiam Najchętniej poćwiartowałabym Cię a potem mocno przytuliła
S: a wiesz ze wczoraj chcialem zadzwonic wieczorem czy moge przyjechać żeby się tylko przytulic?
   no nie wiesz ....teraz już wiesz ;]

Są ludzie , którzy pasują do nas bardziej niż ulubiony sweter
którzy  są jak stare dresy - zniszczone porościągane , wyglądasz w nich grubo - ale po męczącym dniu wskakujesz w nie z radością
Osoby które są jak kawa w sesji - nie możesz  na nią patrzeć , ale doskonale wiesz , że i tak sięgniesz po kolejny kubek
Jak zimny dzień w środku lata - niby zupełnie niepotrzeby , ale pomaga przetrwać
Jak Twoja ulubiona czekolada - nie znosisz jej bo wiesz pójdzie w biodra , ale osładza smutne chwile
To relacje oparte na totalnych przeciwnościach , znajomości z góry skazana na klęskę jak śnieg w maju 
to ciągłe kłótnie , żale , pretensje i niespełnione obietnice
To chwile pełne rozczarowań w oczach
To wykrzyczane niedopowiedzenia i niedokończone rozmowy
Ale czasem i to właśnie najważniejsze to spokój w chaosie i porządek w burdelu ,
to przyjaciel w momencie kiedy go najbardziej potrzebujesz





niedziela, 24 marca 2013

"Poczęstuj się mną - tylko nie nakrusz"

W laboratorium uczuć praca wre pełną parą
Wszyscy pracują intensywnie nad  serum obojętności
Liczne doświadczenia nad syntezą środka zabobiegającego przyzwyczajemniu zdają się również nie mieć końca.
W pracowni co chwile  przelewane są miedzy probówkami tysiące  kolorowych emocji
czerwona miłość delikatnie próbuje być odsepraowana od czarnego pecha
zielona nadzieją dodawana jest ostrożnie pipetą do wywarów z rezygnacji
trwają prace nad zwiększeniem objętości słonecznego uśmiechu.
Całość przeprowadzana bardzo ostrożnie w różowych okularach zabezpieczających
Pierwsze efekty pracy nie są jednak zbyt optymistyczne -pacjenci wciąż skarzą się na zbyt bolesny przebieg procesu odzwyczajania , oraz liczne skutki uboczne w postaci nadaktywności kanalików łzowych , uczucia zimna, oraz gonitwy myśli.
Pracownicy próbują zniwelować negatywny wpływ tęsknoty na przebieg reakcji syntezy i zminimalizować dzięki temu działania  niepożądane.
Duże dawki procentów i glukoza we krwi , zdają się jednak przynosić nieznaczną ulgę
Dobre jednak krótkotrwałe efekty przynosi również terapia gorszymi jakościowo substytutami i przepełnieniem grafików.
Stosuje się również starsze  metody rozcieńczania emocji i odbarwiania zmysłów
a pacjenci regularnie uczęszczają na naukę znikania i przybierania koloru powietrza
W planach są również badania nad  suplementacją zdrowego rozsądku, przecięciem splotu sercowego oraz próby noszenia fartuchów emocjoodpornych.
Światełko w tunelu na przyszłość zapalają natomiast  eksperymenty nad  eliksirem oporności-
połączenie nieufności, sceptycyzmu i dystansu - podawane w dużych dawkach przeszły już pierwsze próby kliniczne i jest niemal pewne ,że w przyszłości będą stosowane profilaktycznie.






niedziela, 17 marca 2013

"bajka o małym ale"

Opowiem Ci bajkę - ale to nie będzie zwykła bajka. Nie będzie tu ani słowa o księżniczce i księciu ani też o złym smoku. Nie zacznę jej  od dawno, dawno temu - bo to opowieść całkiem współczesna.
I nie powiem też że dzieje się za siedmioma górami za siedmioma lasami - bo historia którą chce Ci opowiedzieć może wydarzyć się wszędzie.
Zastanawiasz się pewnie o czym będzie? - poznaj zatem "ale".
 "ale"  to mały futrzany stworek ,nieco kulisty i bardzo mięciutki w dotyku. Całkiem niegroźny Można by nawet uznać ,że jest bardzo sympatyczny. Ludzie uwielbiali "ale" Miało figlarną naturę i czasem lubiło poprzewracać szyki w zdaniu Mieszkało sobie gdzieś miedzy słowami , a że było dość nieśmiałe rzadko się z nich wynurzało.
Pewnego dnia psotne "ale" postanowiło zrobić kawał pechowi - rozgniewamy Pech - zmienił go w groźne  "ALE" i powiedział, że od teraz ludzie zaczną się go bać.
Tak więc nasze małe "ale stało się "ALE" ale cóż mogło z tym zrobić?
Od tego momentu "ALE" zmieniło się w niszczycielską siłę , chowało się za każdym pięknym słowem by za chwilę zaatakować niczego nie świadomego słuchacza - wyskakiwało z zaskoczenia ciągnąc za sobą całą lawinę złowieszczych słów  Pozostawiając po sobie tylko smutek i żal które jak lawina zasypywały swoje ofiary.
Ludzie umierali ze strachu gdy tylko słyszeli złowrogie "ALE". W rzeczywistości jednak nie bali się samego "ALE" lecz tego co po nim nastąpi.
Czasem "ALE" by zbudować odpowiedni nastrój rozsypywało wokół długą dźwięczącą ciszę, by chwycić za gardło poszkodowanego i dopiero lekko zdławionego zaatakować ze zdwojoną siłą.
Czasem zaś kryło się za urokliwymi wypowiedziami i płynnie wyjeżdżało ciągnąc cały swój bagaż rozczarowań , tak ze ludzie nie byli w stanie zorientować się  skąd i kiedy nadciągnęło.
Czasem zaś akcentowało swoją obecność znacząco a potem milkło równie znacząco.
"ALE:" miało tyle twarzy ile emocji i strachu budziło.
Nie znalazł się nikt kto zdołałby się przeciwstawić starsznemu "ALE"
Żyje więc sobie do teraz , nie wiadomo gdzie i jaki plan ataku właśnie obmyśla
A teraz dobranoc bo to już koniec bajki - nikt przecież nie mówił ,że każda bajka kończy się happy endem :)


środa, 13 marca 2013

"ja jestem jakby na baterie, na ciepło, na spojrzenie, na uśmiech, na magię słów."

Ćwierć wieku to całkiem niezły moment na podsumowania

Co mam?

 Masę cudownych wspomnień i jeszcze większą ilość marzeń do spełnienia
Twardy tyłek i charakter - chyba jeszcze twardszy niż tyłek
Kilka blizn - ślady po hamowaniu w obliczu śmierci
Żółtego tulipana w wazonie i ludzi - którzy zawsze są obok 


Czego potrzebuje?

 Czuć ,że żyję , zawsze i wszędzie
Delektować się każdym oddechem i chwil ,które zapierają dech w piersiach
Ciągle iść na przód, spontaniczności , przestrzeni i wolności
Niebieskich migdałów , dużo!


 Co już umiem?

Wszystkie moje małe i wielkie tragedie nauczyły mnie jednego.  Mogę wszystko jeśli tylko chcę , mogę robić co zechcę jak chcę i kiedy tylko chcę i na pewno muszę zrobić wszystko by być szczęśliwa. Trzeba olewać ludzi którzy się z Tobą nie zgadzają i przeszkadzają Ci w osiągnięciu szczęścia  i być przy tych którzy są przy Tobie.
 Umiem słuchać , cieszyć się czyimś szczęściem , nigdy nie przestawać marzyć i przenigdy się nie poddawać.

Czego jeszcze muszę się nauczyć?

 Krzyczeć , tupać , rzucać talerzami , wyrażać emocje zamiast z zamykać je wewnątrz
Tolerować ludzka głupotę.
Tego ,że nie zawsze udaje się od razu
Pewności siebie


Co lubię?

Uwielbiam rozmowy na poziomie. Uwodzić inteligencją. Gry słowne. Aluzję przemycane dyskretnie między zdaniami , Intrygować niedopowiedzeniami Lubię to igranie i dotykanie przez słowa Różowe wino i truskawki a do tego długą kąpiel ze świecami i ulubiona muzyką.
I lubię usłyszeć " dobrze , że Cię mam" , to uczucie , że jestem komuś potrzebna Lubię uśmiech na twarzach najbliższych i szczęście w ich oczach. I jeszcze bardzo mocno lubię zrobić codziennie coś po raz pierwszy.

Czego żałuję?

Szans ,których nie wykorzystałam
Momentów ,kiedy zawiodłam
Słów których nie powiedziałam , i tych kiedy padło ich  za dużo
Że pewnych rzeczy nie da się cofnąć, że pewne pytania pozostaną na zawsze bez odpowiedzi  i że nie zawsze  mogę komuś pomóc.

 
Czego się boję?

Nie boję się samotności , boję się ,że nie można mnie kochać
Zaufać
Planować dalej niż na tydzień wprzód
Śmierci , bólu , zdrady , pająków
Tego,że nie zdarzę spełnić wszystkich moich marzeń


Za czym tęsknię?

 Za ludźmi , którzy byli w moim życiu i znikneli
Za wakacjami i ciepłym letnim deszczem 
Za brakiem zmartwień , dzieciństwem , za watą cukrową na patyku 
Za sobą z przed ... 





sobota, 9 marca 2013

" Najważniejsze to czuć się bezpiecznie. w bezpiecznym związku lub w bezpiecznej odległości"

Naprawdę? Tylko tyle?
To wszystko na co Cię stać?
I może jeszcze miało mnie to zaboleć ?
Przecież Ty nawet uderzyć porządnie nie umiesz!
Powiem więcej - bijesz jak dziwka 
Myślisz ,że takim czymś jesteś w stanie mnie skrzywdzić?
Naprawdę sądzisz , że kilkoma zdaniami zatrzęsiesz murem który budowałam latami?
Nie pochlebiaj sobie kochanie, nawet nie poczułam
Zbyt długo ubierałam się w ciszę być mógł mnie rozpakować kilkoma słowami
Nie doceniasz rywala - i to Cię zgubi
Mam zbyt grubą skórę na Twoją oschłość
i siedzę zbyt głęboko by słyszeć Twoje kłamstwa 
Otoczona jestem zbyt głeboką niepewnością by Twoja beznamiętność mogła ją przepłynąc
I zbyt wysokim dystansem by Twoja nieczułość mogła się tu wspiąć
Im więcej wypiję tym łatwiej unikam Twoim ciosów 
Więc jeśli naprawę chcesz mi dowalić sprobuj czegoś bardziej wyrafinowanego
Tanie ciosy są tak przewidywalne,że nie muszę nawet robić uników
Nie chcesz mnie zniszczyć ani zabić ani pojmać ani nawet walczyć
cóż za przewidywalna obojętność
Więc jeśli nie zamierzasz wygrać to poddaj się i zostaw mnie i moją twierdze ,
albo zmień broń i spraw abym skapitulowała!