piątek, 21 grudnia 2012

"Jeśli coś kochasz to puść to wolno jeśli do ciebie wróci jest Twoje, jeśli nie, nigdy twoim nie było"

 P: Wiem , że nie byłem Ci obojętny
M: prawda , ale wiem ,że ja Tobie też nie
P: prawda - ale facet napije się wódki , zarwie jedną noc i mu przejdzie
   a dziewczyny , roztrząsają to następne pół roku.

Złamałam wszystkie złote zasady. Nie wiem nawet po co było je ustalać skoro zawsze je łamię. Ale ja  po prostu tak nie umiem : nie umiem być obojętna , trzymać ludzi na dystans i udawać coś czego nie ma , albo raczej udawać ,że nie ma czegoś co przecież jest Nie umiem wzbraniać się przed robieniem rzeczy na które akurat mam ochotę.I  jego też próbuje nauczyć tego "nieumienia"  ...

A może czasem warto  inaczej?
Może nie zawsze musi być wielkie wow , ogromne zakochanie i big love.
Może zamiast nagłego wzlotu lepiej  wchodzić stopień po stopniu ?
 I może to nie wzbudzi tylu emocji co nagły lot hen wysoko , ale widok z góry będzie przecież równie piękny.
 I może  nie zawsze muszą z nami latać motyle , może czasem warto po prostu iść i czekać aż w najmniej oczekiwanym momencie będą gdzieś obok?
 I może wcale nie musimy rzucać się w  tą wielką przypaść?
Można przecież zbudować most , choć nie będzie tak spektakularnie , listewka po listewce aż przejdziemy na drugą stronę.
I może z miłością jest właśnie tak jak pisała poetka ,że człowiek idzie , idzie w tym drobnym deszczu i nawet nie wie kiedy przemaka do głębi serca. Może nie zawsze potrzebna jest wielka ulewa?
Może czasem trzeba po prostu dawać , dawać i niczego nie oczekiwać-  jak na święta.
Może trzeba zrezygnować z tych nagłych wichrów po to by umieć naprawić rzeczy gdy się psują a nie wyrzucać..
I może mam racje a może wcale jej nie mam ,ale wiem jedno:
-lubię pić z Tobą tequilę
- i ten moment gdy zaczynasz mówć
-i lubię gdy zatrzymujesz mnie na środku mostu i robimy titanica
- i lubię gdy całujesz mnie pierwszy a potem mówisz "znowu zaczynasz"
- i gdy śpiewasz tylko dla mnie grając na gitarze też bardzo lubię
- i ten głos lubię
- i nosić piracki kapelusz
-a najbardziej lubię ,że się zmieniasz



niedziela, 16 grudnia 2012

Moje pierwsze złamane serce...

W sumie to nie moje tylko jego , a i pewności ,że pierwsze też mieć nie mogę.
Z facetami to zawsze jest na opak !
Jeden -król dystansu  - płacze z mojego powodu
Drugi - mistrz  bajery - rozmawia szczerze jak nigdy
Trzeci - niby najbliższy - trzyma dystans
Czwarty....
Nie rozumiem nic..

piątek, 7 grudnia 2012

" Mam malinową koszulkę i czerwone kolczyki Piję sok truskawkowy i lubię Cię ciut za bardzo"

                                                Kochany Święty Mikołaju!

W tym roku nie byłam zbyt grzeczna - no cóż , bywa
Ale do rzeczy, pod spodem zamieszczam listę prezentów:
Chciałabym żeby ludzie nie zawodzili żeby słodycze nie tuczyły
i aby marzenia się spełniały
a miłość istniała
By dzień dziecka był codziennie
iść na plac zabaw
przeczytać coś raz i wszystko zapamiętywać
nie musieć spać 
Do tego abonament na większą ilość czasu wolnego
księcia na białym koniu
dłuższych wakacji

2 rozmiary mniej
Niczego nie musieć
żeby nie było jesiennych wieczorów 
ani zimowych dni
żeby deszcz był zawsze ciepły
a lato trwało cały rok
znaleźć pasję
100% esencji z moreli
Jego
Możesz dorzucić kilka butelek wina

Ps Nie mam komina więc możesz zostawić wszystko koło łóżka

Pozdrawiam Twoja Morelka






sobota, 1 grudnia 2012

""Bo dla mnie prawdziwymi ludźmi są szaleńcy ogarnięci szałem życia, szałem rozmowy, chęcią zbawienia, pragnący wszystkiego naraz, ci, co nigdy nie ziewają, nie plotą banałów, ale płoną, płoną, płoną, jak bajeczne race eksplodujące niczym pająki na tle gwiazd, aż nagle strzela niebieskie jądro i tłum krzyczy „Oooo!”

Oooo dawno mnie tu nie bylo - za dużo się działo, za dużo myśli się nazbierało, za dużo emocji i wrażen...
Nie wiem nawet od czego zacząć , nie jestem pewna czy jeszcze umiem pisać , ale będę próbowała, Pomału posprzątam w każdej szufladzie w mojej głowie , ubiorę mojej emocje w ładne słowa i wyprasuje wszystkie pogmatwane myśli obiecuje!

wtorek, 17 lipca 2012

Historia żółtego skittlesa

Harmonia i spokój ducha - tak nazywa sie moj wewnętrzy stan. Chodzę po łące z kwiatami we włosach i słyszę ,że wyglądam przepięknie. Chłonę ,każdą najmniejszą cząstkę tego miejsca i próbuje zapamiętać każdy szczegół. Cisza i wszechogarniająca zieleń sprawiają ,że mogłabym się tu zaszyć na długi, długi czas i zniknąć dla całego świata. Wracając PKS'em do domu - zachwycam się widokami z za okna , robi zdjęcia i zajadam skittlesy Kolorowem cukierki pojedynczo lądują w moich ustach napełniając moją duszę i ciało wszystkimi emocjami tęczy Jest mi dobrze i błogo i gdyby nie pojedynczy żółty cukierek prawie bym o nim nie myślała...

sobota, 30 czerwca 2012

Jak cukier do kawy

Długo się zastanawiałam , kim jest i co wnosi do mojego życia ? Czy wnosi cokolwiek ? Czy mnie uszczęśliwia czy  unieszczęśliwia?  a może nie zmienia niczego?  Teraz wiem  : jest jak cukier do kawy !

 Przez cały rok szkolny wypijam ogromne ilości kawy ; gorzkiej i mocnej. Ma podnieść ciśnienie , pobudzić , oprzytomnić , ale na pewno nie smakować. Wypijam jedną szklankę za drugą , przewracając kolejne kartki książek. Kawa w ciągu roku zdecydowanie nie smakuje! Dopiero gdy przychodzą wakacje wstaję po 10 i zaczynam dzień od pysznej kawy; delikatnej , łagodnej , z łyżeczką cukru i pyszną pianką z mleka. Z uroczą mała filiżanką siadam przy otwartym oknie , puszczam ulubioną piosenkę , zajadam bułkę maślaną i delektuję się : smakiem , zapachem i chwilą. Kawa  dokładnie tak sama jak w ciągu roku , ale jakoś bardziej smakuje szczęściem. Czy ta łyżeczka cukru jest mi naprawdę niezbędna? Czy mogę się bez niej obejść? Oczywiście ,że tak! W końcu robię tak przez cały rok!  Czemu więc wracam do tej słodkości? Chyba właśnie dla tych kilku minut smaku szczęścia. Kłopot pojawia się w momencie , gdy po kilku słodkich kawach , wracasz do tej gorzkiej - przez pierwsze kilka razy czegoś Ci brakuje , za czymś tęsknisz , a potem znów się przyzwyczajasz i nawet nie zauważasz braku słodkości. Wszystko do momentu gdy cukier znów nie pojawi się w Twojej filiżance .

  Tak , zdecydowanie jest dla mnie jak cukier w kawie!

niedziela, 3 czerwca 2012

Przed każdą burzą musi być cisza, przed każdym płaczem - głęboki wdech

Są takie momenty kiedy zwyczajnie brak słów.  Wtedy najlepiej zrobić paznokcie , pofarbować włosy , wziąć głęboki oddech i nie mówić nic. Tak jakby nic się nie wydarzyło. Wysiąść z pociągu , pójść na boczny tor i pojechać w drugą stronę. 


sobota, 19 maja 2012

Trochę tak a trochę nie

To tak, jakby ktoś przyniósł Ci na stół zajebistą czekoladę. Czekoladę której nie jadłeś od bardzo, bardzo dawna, na którą miałeś ochotę - przeogromną ochotę -  Wszystko cudnie a jedyny kłopot polega na  tym ,że właśnie zjadłeś ogromny obiad i jesteś okropnie najedzony.
 Pożerasz czekoladę wzrokiem -  nie możesz się oprzeć ,więc w końcu próbujesz kawałek : niby smaczna , niby wszystko ok , niby to to na co masz ochotę ale...
no właśnie i tu jest problem , właśnie o to "ale" chodzi

środa, 16 maja 2012

Między chujowo a zajebiście !

Odbijam się od jednej skrajności w drugą-  z pominięciem stanów pośrednich.
 Jak kauczukowa piłeczka skaczę miedzy wszystkimi możliwymi emocjami
Przeżywam największy stres swojego życia, by kilka godzin później imprezować jakby nigdy nic
Siedzę w bezpiecznych ramionach , a za godzinę stoję i oglądam świat z za zaszklonych oczu
Jak na rolercosterze zjeżdżam ze stanu głębokiej ekscytacji do nienawiści
Płaczę , krzyczę , śmieję się we wszystkich możliwych kombinacjach
Boje się , martwię , cieszę , histeryzuję , przeżywam mój prywatny koniec świata, jestem królową nocy 
Zero spokoju , nudy  , monotonii ...  ale dobrze jest jak jest

poniedziałek, 7 maja 2012

"Czuję się taka zamówiona i nie odebrana "

P: a potem żyli dłuuugo i szczęsliwie ..
M: hah ktoś tu chyba w bajki wierzy , nie dość , że długo to jeszcze szczęśliwie? Nie ma takiej opcji - albo szybko i intensywnie albo dluugo i nieciekawie
P: aha , czyli nie ma dlugo i szczęśliwie?
M: No tłumacze Ci, że nie. Albo jedno albo drugie , przy czym jeśli ze mną to tylko pierwsza opcja wchodzi w grę - krótko , intensywnie , dużo zabawy - żadnego long  story.
P: No to jeśli nie ma długo i szczęśliwie to wchodzę w to.



- Obojętność - ratunek przed rozczarowaniem.

niedziela, 15 kwietnia 2012

"Kiedy kobieta zaczyna płaczeć łami mi się serce . Jeszcze nikt mi nie złamał serca - możesz być pierwsza "

Meksyk - wszędzie.
Każdym z moich 5 zmysłów czuję meksyk .
Smak : Apetyczne burito ląduje w moim brzuszku W moich żyłach buzuje tequila - dużo tequili ,powiedziałbym nawet dużo za dużo.
Słuch: w tle słychać labambę - aż nie sposób nie podrygiwać rytmicznie na krześle
Wzrok:  uroczy pan w wielkim czarnym sombrero uśmiecha się ze sceny. Chyba zauważył z  jakim zaciekawieniem przyglądam się żyrandolowi z desperadosów.
Dotyk : Cynamon z mojego nadgarstka zniknął w iście meksykańskim stylu ;) 
Węch : Gdy o 3 w nocy kładę się do łóżka - czuję gdzieś Twoje perfumy - nieśmiało emanują z moich policzków i włosów , moje palce pachną cynamonem i sokiem pomarańczowym co w połączeniu z moimi endorfinami daję całkiem przyjemną kombinację.
6 zmysł ; siedzi cichutko i nie mówi nic... czeka
Mały , ale wariat :D

sobota, 14 kwietnia 2012

Apetyt na życie z długim czerwonym kolczykiem.

Dzisiaj jestem szczęśliwa - cholernie szczęśliwa. Tak szczęśliwa jak już dawno  nie byłam. Czuje się dobrze , kochana i akceptowana .
Dzisiaj wyłączyłam telefon na całe 24 godziny - nie odbieram i nie odpisuje - nie mam czasu na Wasz problemy dzisiaj jestem szczęśliwa.
Dzisiaj uśmiecham się od ucha do ucha , piję wino i tańczę
Dzisiaj kocham siebie - dzisiaj lubię siebie bez makijażu , dzisiaj czuje się dobrze ze sobą - dzisiaj kocham każdą moja małą bliznę , każda fałdkę !
Dzisiaj oblizuję tylko dolną wargę , mówię " mła " - i czuję się tak jak powinnam czuć się na codzień
Dzisiaj kocham życie - z nim czy bez niego!
Dziś chcę zatrzymać to dziś - na dziś i na jutro!

niedziela, 1 kwietnia 2012

"Zmieszana - nie wstrząsnięta"

B powiedziało A żeby nie mówiło C ze do E przyjechało F , wiec A zadzwoniło do C by w tajemnicy wyjawić jej ten sekret.Zirytowane C nie wytrzymało i zadzwoniło do B ,które z kolei miało ogromny zal do A ze nie umie trzymać języka za zębami. Jeśli by dodać do tego ,że w cała sytuację wciągnięta zostałam ja i Bogu ducha winne G oraz ,że w niedalekiej przyszłości poinformowane zostanie o tym także H,I ,J ,K  i jeszcze parę innych "niezastąpionych" literek nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić , że czuję się jak średniej klasy element brazylijskiej telenoweli .

sobota, 31 marca 2012

"Myślisz , że sztuką jest zrobić kółeczko? Przecież Ty robisz obłoczki, nikt nie umie obłoczków"

 Pan od trzymania parasolki.
Swoją drogą muszę przyznać ,że trzyma ją całkiem nieźle , na pewno lepiej niż ja.
Parasolka ma pewną ograniczoną powierzchnie , pod którą należy się zmieścić, ale gdy zajmują ją dwie osoby robi się całkiem ciasno.
 Kluczowym zastosowaniem parasolki nie jest ochrona przed deszczem - jakby mogło by się zdawać większości ludzi.
Parasolką można na przykład kogoś ciapnąć -gdy zbyt się z Tobą droczy.

Ale moja parasolka została stworzona do wyższych celów , moja parasolka chroni push-up.
Moim zdaniem całkiem niezły push-up , wedlug innych nieco już skiepszczony , ale push-up to push-up i zgodnie z prawem europejskim należu mu się ochrona , choć osobiście przyznałabym mu  nawet jakiś immunitet!
Ochrona push-up to ciężkie zadanie - ponieważ trzeba chronić go z każdej strony jednocześnie , niezważając na to, ze na pobliskiej kałuży nie ma żadnych kropelek!
Z wad parasolki należy wymienić fakt ,że nie nadaję się ona do rozmów o przyszłości - nie lubi gdy wymawia się pod nią słowa w czasie przyszłym nie lubi stwierdzeń : " następnym razem"  , "kiedyś". Parasolka żyje teraźniejszością. W tym względzie myślę, że jesteśmy całkiem podobne
Podsumowując = parasolka jest urządzeniem całkiem przydatnym , wielofunkcyjnym i dobrze jest posiadać ją w swojej torebce, choć należy rozważyć zakup parasolki większych rozmiarów o nieco mniej kapryśnym usposobieniu!

środa, 21 marca 2012

Kiedy będziemy w końcu bogate i sławne ? Może od jutra?

A jak już będę bogata i sławna - kupię sobie mieszkanie i małe czerwone autko ,żeby mieć wszędzie blisko  do tego puchatego kota i śliczną różową sukienkę,albo całą masę kolorowych sukienek . Będę leżeć godzinami w wannie pełnej piany i chodzić po domu w moich wielkich okularach przeciwsłonecznych! Na stole będą stały pachnące tulipany a ja godzinami będę zajadać lody chałwowe!
  Moje nowe okulary są super - za każdym razem gdy je wkładam robi się bardziej  słonecznie i jakby się tak dobrze przypatrzeć widać przez nie nawet kawałek wiosny- mały , malutki , taki tyci - tyci  ,ale chyba się przebija .
Nie umiem już pisać , im bardziej próbuję tym bardziej nie potrafię - nie wiem jak opisać emocje i stany , jak przelać na papier to co siedzi w środku ,nie umiem już czuć.

sobota, 18 lutego 2012

.

"W kawiarni zwanej "seria klęsk"
Gdzie się podaje łzy na słodko,
Siedzimy razem godzin pięć
Nad jedną kawą i szarlotką.
W lokalu tym,
Łykamy łzy
O smaku poziomkowym."

wtorek, 10 stycznia 2012

Chyba raczej na pewno -prawie jestem pewna pomijając drobne wątpliwości zgadzam się w 100%

Chcę , nie chcę , powinnam , muszę ,wypadałoby
Robisz to źle , nie to oni robią to źle - każdy robi coś nie tak?
powiem , nie powiem , lepiej przemilczę , wszystko wykrzyczę
Jest , nie ma, przewija się , pojawia się  , rozpływa się , znika
Porządek , mętlik , poukładanie , rozchwianie 
Wszystko i  nic

wtorek, 3 stycznia 2012

"Jaki by nie był powód do łez, w końcu i tak trzeba wytrzeć nos "

Dawno nie pisałam - najwyższa pora to zmienić , pora na zmiany , duże zmiany! A jeśli nie od dziś to od kiedy?
Są sytuacje : krótkie , przelotne chwile , pozornie nic nie znaczące :
talerzyk w kranie (ba-  a nawet dwa!) , kubek w szafce , puste łóżko - które niepostrzeżenie zmieniają Twoje myślenie.
Są rozmowy : gdzieś miedzy nocą a rankiem , miedzy pierwszym a drugim pietrem łóżka, między dziewczyną z granicami i chłopakiem bez zasad. Rozmowy ,które każdym szczerym słowem burzą otaczającą rzeczywistość a świat już nigdy nie jest taki sam..
Są tematy tabu : stworzone właśnie po to by nie stały się jedynymi tematami do rozmowy.
Są sytuacje ,które nigdy nie powinny były się zdarzyć i są też takie , które powinny zdarzyć się już dawno.
I gdzieś między tym wszystkim jestem ja : z lekko jeszcze rozmazanym makijażem , z resztką wspomnień pod paznokciami , trochę potargana , ale silniejsza , bardziej uparta . tupiąca , krzycząca , przeklinająca - trudniejsza do zniszczenia z lekko szyderczym uśmiechem... :)