poniedziałek, 27 marca 2017

"masz taki zasmutkowany głos, słyszę twoje nieuśmiechy...".

Pacjentka z  silnym bólem głowy , ciśnieniem 220/1150 , zatruta oparami farby
ja : proszę zrobić pani gazometrię z palca!
O : nie , ja nie umiem , ja mam papiery , ja odmawiam !
ja : odmowa? zmuszę Cie gilgotkami!
O: gilgotki? patrz co Ci zrobię za to
Przełożył mnie przez bark i wyniósł do gipsiarki -
pacjentce z wrażenia spadło ciśnienie

Pacjent z rozcięta ręką - idziemy na szycie

atmosfera iście wariatkowa : budowanie iglicy z igieł , wojna na gaziki .oblewanie woda utlenioną
Śmiechu , przepychanek i żartów więcej niż na oddziale zamkniętym
O: wiesz co nas łączy ?
ja : zarobki do dupy? zażartowałam , ale gdzieś po plecach zdążył przebiec mi dreszcz
O : i Ty i ja boimy się , że któregoś dnia obudzimy się w łóżku i nie będziemy w stanie ruszyć ani ręką ani nogą Dlatego obydwoje staramy się korzystać z życia na maksa Szaleć póki możemy,,,
ja: coś jednak mamy wspólnego...
 Celna diagnoza skutecznie uśpiła mój uśmiech a myśli zaptrzątnęła mi na następne kilka dni...