środa, 24 listopada 2010

"Nie czekaj z obiadem, Nie pytaj dokąd jadę, Nie wiem, o której wrócę, Nie pamiętam czy zabrałam klucze."

Dziś spadł pierwszy śnieg ,
dziś po raz kolejny doszłam do wniosku ,że faceci to  ziarno zła , które tylko czekać aż wykiełkuje
że miłość to jedna wielka bzdura , paskudna zaraza która czasem dopada ludzi...

ON:"Zadzwoniła do mnie jakiś czas temu i zapytała czy przyjadę wieczorem?
Pojechałem ,było zajebiście-  zrobiła dobra kolacje , wino
Potem poszliśmy do łóżka. było super
o 3 w nocy powiedziała ,żebym wracał do domu
wsiadłem do auta i pojechałem 
Po kilku dniach zadzwoniła i powiedziała , że to był błąd
Wiesz jak ja się poczułem?   
JA :   WIEM.    
ON:  Jak stara zużyta szmata!!! jak jakieś ścierwo
Miałem już wszystko zaplanowane , chciałem wszystko zmienić-  dla niej!!!.
Chyba teraz wiem jak czuły się te wszystkie dziewczyny które tak samo potraktowałem
to nie jest miłe uczucie"
JA :  WIEM ,DOBRZE CI TAK

piątek, 19 listopada 2010

"Życie to taki dziwny prezent. na początku je się przecenia:sądzi się,że dostało się życie wieczne. potem się go nie docenia, uważa się,że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się ,że to nie był prezent , ale jedynie pożyczka i próbuje się na nie zasłużyć."

Wahaliśmy się , potwornie nie wiedzieliśmy co mamy zrobić , są bowiem w  życiu momenty kiedy trzeba podjąć decyzje, zdecydować w którym kierunku płyniemy. Każdy wybór wydawał nam się wtedy niewłaściwy , a każdy port zbyt odległy. Staliśmy gdzieś na samym środku głębokiej rany , w centrum sztormu i za wszelką cenę chcieliśmy na to burzowe niebo wpuścić choć kilka promieni słońca choć  tak naprawdę, chyba każdy z nas zastanawiał się czy  dla tego okrętu nie jest tylko kotwicą , która z każdym słowem przybliża go do dna .W jednej z małych kajut , ktoś wygrywał smutne melodie na naszych najczulszych strunach i choć wokół roiło się od wystrzałów naszych myśli i emocji-  wszyscy ją słyszeliśmy. Dryfowaliśmy gdzieś miedzy naszym bólem , wspomnieniami i Jej deszczowymi oczami ,które coraz bardziej kołysały naszym statkiem.  Najgorsze jest to , gdy płyniesz i Twój własny ból poraża Cię niemiłosiernie, patrzysz na kogoś ktoś kto siedzi tuż obok i wtedy Twój własny ból robi się tak malutki aż znika gdzieś za horyzontem. To był ciężki rejs , wróciliśmy lekko poobijani , lecz każda taka wyprawa czegoś nas uczy , coś uświadamia i do czegoś mobilizuje

poniedziałek, 15 listopada 2010

"Jesteśmy dorośli. Kiedy to się stało? Jak to zatrzymać?"

Pamiętam doskonale  tę rozmowę  W magicznym miejscu. Miejscu gdzie działo się i wszystko i nic , miejscu gdzie miały miejsce nasze " ratujące życie" rozmowy, w czasach gdy problemy ,które dziś wywołują szyderczy uśmiech na mej twarzy, urastały do ogromnej rangi. Zirytowani otaczającą codziennością , próbując wykrzesać z siebie okruchy buntu obiecaliśmy sobie na wtedy i na wieczność trzy rzeczy :
Że zawsze będziemy dążyć do realizacji naszych marzeń ,choćby nie wiem jak górnolotne były , i choćby świat chciał je zniszczyć nim nawet zdążymy je wypowiedzieć.
Że nigdy nie zapomnimy jak to jest być dzieckiem , że za 20 lat kłócąc się z naszymi własnymi pociechami , będziemy umieli spojrzeć na sprawę ich oczami , że nie wyzbędziemy się ich wrażliwości i ufności i nie damy porwać w wir dorosłości.
 Że zawsze będziemy dotrzymywać danych obietnic.
I wiesz co , czuje się szczęśliwa, cholernie szczęśliwa i jednocześnie dumna z siebie ,że mi się udało.
Zawsze , gdy jem malinową mambę czuję smak dzieciństwa , kiedy nie wiedzieliśmy jak będzie wyglądała nasza przyszłość ale mieliśmy niegasnącą pewność , że  jest ona w naszych rękach ,że jeśli tylko chcemy możemy zdobyć świat.
Ilekroć spotykam się z pewnymi ludźmi , ludźmi którzy nastawiają mnie na "dobre tory ", ile razy wspominamy nasze stare czasy , oglądamy obrazy te które kiedyś będą przecież warte kupę kasy , gdy czytamy nasze wiersze te o wielkich miłościach i wielkich problemach ,wtedy czuję jak budzi się w mnie ten mały człowieka. Wtedy świat na chwile staje,  moja wrażliwość i ufność  dosięgają nieba I wtedy wiem , że nie zapomnę Nie , nie ja ... :)

niedziela, 14 listopada 2010

"Bez Ciebie dzisiejsze wzruszenia byłyby tylko martwym naskórkiem dawnych uniesień..."

Żeby napisać nowy rozdział , musisz zamknąć stary.
Nie możesz patrzeć w przyszłość stojąc jedną nogą w przeszłości , nosząc resztki wczorajszego makijażu i mając podkrążone oczy od nieprzespanych zbyt przemyślanych nocy.
Musisz posprzątać: w pamiątkach, w głowie i w sercu Trzeba otworzyć szeroko okno i wpuścić świeże powietrze , póki co mroźne... ale pobudzające  Niedługo przyjdzie wiosna Musisz zrobić trochę miejsca , by napełnić posprzątane regały nowymi uczuciami i kolorami. Pamiętaj ,że " to Ty ustalasz zasady"!! Najgorzej jest przełamać swoje bariery i otworzyć serce , które przez tak długi czas zdążyło już  przyrdzewieć i spróchnieć  i broni się niemiłosiernie  przed każdym dodatkowym skurczem. Szum w Twojej głowie zapomniał jak zawrócić Ci w myślach , siedzi gdzieś cichutko w kącie i czeka by przerodzić się w tornado. Motyle w Twoim brzuchu już dawno zapomniały jak latać , a może nigdy ich tego nie nauczyłaś? Zaryzykuj więc! Wymyśl swoje zasady i graj! Po swojemu , według swoich , (pewnie czasem dziwnych )reguł ,oszukuj , podglądaj , ściągaj , czasem stawiaj wszystko , a czasem pasuj ... ale graj!!!

piątek, 12 listopada 2010

"Całe życie czekamy na nadzwyczajnego człowieka, zamiast zwyczajnych ludzi zamieniać w nadzwyczajnych."

Nie mogę się oprzeć czekoladzie leżącej na stoliku
Boję się ciemności
Kiedy się denerwuję obskubuje lakier z paznokci i mówię bardzo szybko
Nie znoszę , gdy ktoś mówi mi co mam robić 
Paskudnie fałszuje
Straszna ze mnie bałaganiara
Nie lubię lodów czekoladowych i mleka
Bywam złośnicą, upartą, robiącą na przekór
czasem zbyt ambitna czasem leniwa
kapryśna , roztrzepana , zbyt wrażliwa
Pewnie jeszcze trochę tego by się znalazło 
Nie jestem ideałem , mam wiele wad , ale może jest we mnie coś za co można mnie kochać?

czwartek, 11 listopada 2010

"człowiek jest gotów zaryzykować, widok z drugiej strony zapiera dech w piersiach".

Znam kobiety
które są silniejsze niż niejeden mężczyzna 

Znam dzieci
które wyjaśniły mi więcej niż niejeden dorosły 

Znam ludzi
którzy walczą choć przeciwnik nie daje szans
którzy nigdy się nie żalą choć mogli by pisać skargi do Boga

Wszyscy  czegoś mnie nauczyli
każdego dnia gdy otwieramy oczy zaczyna się cud , tylko od nas zależy co z  nim zrobimy

poniedziałek, 8 listopada 2010

"a gdyby tak sfotografować nasze sny?"

I mimo że to jesień , to na moim parapecie wielkie zmiany.  Pojawiły się zielone pędy W głowie w oczach i chyba nawet w sercu Coś absolutnie budzi się  do życia  Naprzekór temu co za oknem, przeciw wszytskim zasadom , wbrew logice , irracjonalnie i niedorzecznie - one rosną pod prąd.
I choś to dopiero malutkie niewinne listki staram się je intensywnie pielęgnowac , przez zielone okna moich oczu spod firanek moich rzęs wpuszczam  im promienie nadziei , podlewam wiarą i użyźniam nadzieją  - by przerodziły się w coś bajecznego.

sobota, 6 listopada 2010

"daj mi bucha , flaszkę tequili i pięć minut . opowiem ci o swoim życiu"

Stoję , stoję , stoję - stoję  jak nigdy wcześniej  i cholera nijak nie mogę się ruszy.
Utknęłam gdzieś miedzy tym co chce a co powinnam . Kiedy nie wiemy dokąd chcemy isś , każda z dróg wydaje się niewłaściwa , wiec stoję i czekam Czekam na znak , na drogowskaz który rozprostuje moje poplątane myśli , rozszerzy źrenice i wpuści wiatr we włosy.
Dlatego pora na ZMIANY od dziś od teraz od zaraz - postanowione !!!