Za dużo mnie to kosztuje. Nie stać mnie na Ciebie.
Zatrudniłam księgową , która oszacowała moją hipokryzję i bezkrytyczność.
Tonę w długach - To moja wina , wiem, i to ja zdecyduję na kogo ją zwalę!
Sprzedałam już wszystkie swoje emocje-starczyły ledwie na kilka wieczorów.
Wzięłam pożyczkę w banku nadziei ,ale odsetki obojętności rujnują mój budżet.
Ukradłam kilka niezłych uśmiechów , ale nie były oryginalne więc nie dostałam za nie wiele.
Rozbiłam świnkę skarbonkę i zabrałam z niej wszystkie przeżycia wewnętrzne
Dostałam parę napiwków na optymizm , i kieszonkowe na odwagę.
Wygrzebałam z kieszeni resztkę drobnych uśmiechów i słodyczy - weź je na jakiś ładny sen.
Wyżebrałam odrobinę cennych wspomnień ,je też zabierz mogą się przydać w deszczowe dni.
Komornik nachodzi moje sumienie a urząd skarbowy wciąż wysyła zaległe składki za naiwność.
Zastawiłam więc w lombardzie swoje serce , leży tam już całkiem spory czas a ja ciągle zastanawiam się za co je wykupię.
Sam więc widzisz , nie mogę dłużej nas utrzymywać. Nie mam za co.
Narobiłam tyle długów próbując zadłużyć Ciebie,że jedynym wyjściem jest ogłosić bankructwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz