środa, 2 marca 2011

Truskawkowa pełnia szczęścia z czekoladowym posmakiem radości - czyli podróbka szczęścia z fabryki na Tajwanie.

"Przez bardzo bardzo krótką chwilę
Dokoła widzę rój motyli
Stopy mam takie gorące
Gorące w ustach słońce
Jem słodkie słodkie winogrona
Ty śpisz w moich moich ramionach
Morze i niebo ostro lśni
Dobrze mi, ach jak dobrze mi"

Usłyszałąm wczoraj kilka zdań które rozpoczęły budowę fundamentów mojej wiary w siebie-
roboty długo były wstrzymywane ,ale dziś rano podjęta została decyzja o wznowieniu prac budowlanych.
Juz sam ten fakt sprawia ,że odczuwam niezwykłą radość a jeśli dodać do tego ,że czuje się w 100% wymasowana ,w 100% wyprzytulana, że w tle leci moja ukochana umbrella a z szuflady właśnie zniknęła tabliczka czekolady ,to nie pozostaje mi nic innego jak wywieszenie  na moim czole białej falgi z napisem "Poddała się bez walki wszechogarniającej  pełni szczęscia :D" i nie zamierzam z nią walczyć , wręcz przeciwnie ,każda najmniejsza cząstka mojego ciała : i nerka i wątroba i nawet moje ciała ketonowe są zachwycone jej panowaniem.
Generalnie od jakiegoś już czasu odczuwam przeurocze uczucie ,że  nareszcie wszystko zmierza w dobrym kierunku ,że mimo iż pomału ale poruszam się na przód i oby tak dalej. Z niecierpliwością oczekuje dnia , aż uroczy pan budowniczy ogłosi  zakończenie budowy ,  a wtedy pozostanie mi już nic innego jak  tylko sikać szczęściem i zarażać nim wszystkich w koło:D

3 komentarze:

  1. noo! Oby ta budowa nie trwała tyle co przeciętna budowa w Polsce ;)
    Zarażasz pozytywem. I like it! Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ciała ketonowe najbardziej to odczuwają xD.

    OdpowiedzUsuń
  3. Należy Ci się szczęście ;) Łap je i nie puszczaj!

    OdpowiedzUsuń