wtorek, 8 lutego 2011

" – Wierzy pani w cuda? – Tak, ale nie dzisiaj."

Paskudny gorzki smak niesprawiedliwości, którym zakrztuszam się co rano popijając herbatę , i obrzydliwy posmak porażki , który piecze za mostkiem niczym zgaga  nie pozwalają mi na moment odpocząć ....
         Miałam nadzieję, że nareszcie uda mi se głęboko odetchnąć, odłożyć na bok uczelnię i choć na chwile oddać się błogiemu nic nie robieniu  Szlam absolutnie przekonana o tym ,że mi się udało, w końcu czemu miałoby być inaczej? Przecież robiłam wszystko co trzeba , a nawet więcej i wcale nie zaczęłam 3 a 30 dni wcześniej Nie boli mnie nawet fakt że się nie wyszło , boli mnie przygniatające poczucie niesprawiedliwości na tej i wszystkich innych płaszczyznach ,,,Kolejny raz potknęłam się o własną bezsilność próbując doskoczyć do wyznaczonego celu i nie po raz pierwszym pozdzierałam kolana  upadając na  moją naiwną wiarę w sprawiedliwość - dobrze ze naskórek na tyle warstw ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz