Gdzieś w tle leci Adele , zresztą to żadna nowość - od tygodnia nieprzerwanie słychać ją u mnie -raz ciszej a po chwili znów głośniej ,nieprzerwanie ,ale to nie o nią tu chodzi -chyba...
To może chodzi o niego? moze o jego "lubie to" które przecież nie jest niczym wielkim , właściwie nie jest niczym, ale nieprzerwanie burzy mój uporządkowany świat i głupkowato nakazuje chichotać do monitora. Może chodzi o to ,że tak się nie robi - nie robi się bałaganu u kogoś w głowie bez pozwolenia i bez zaproszenia Być może chodzi o mój układ współczulny - nasłuchał się tylko rzeczy o sobie - w głowie mu się poprzewracało i teraz katuje mnie swoimi tropizmami dodatnimi a może to tylko hormony tarczycy skutecznie go naśladują? Może w końcu chodzi o mnie? O to że chce sama nie wiem czego chce , a jeszcze bardziej nie chce tego i , że na to wszystko w mojej głowie i na Twoje pytanie nie znajduję żadnego racjonalnego argumentu ? A może to tylko kofeina...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz